[Jak już mam J. Wilkonia na tapecie, to powrzucam sobie swoje wielokropkowe recenzje Jego książek...]
Półroczna Janka dostała wyjątkowy prezent. To Jej pierwsza prawdziwa
książka, przeznaczona do czytania, a nie do gryzienia. Moja córka, na samym
starcie otrzymała książkę autorstwa Józefa Wilkonia! Przyjmuję to za dobry
omen :)))
Józef Wilkoń to niekwestionowany mistrz polskiej grafiki ilustracyjnej. W
ciągu ostatnich 50 lat zilustrował już chyba ponad dwieście książek – sporą
część wydawnictw zagranicznych. „Kici kici miau” to książeczka niezwykła
– nie tylko dlatego, że zilustrował ją właśnie Wilkoń, ale wyjątkowo jest on
także autorem tekstu. Podobnie jak ilustracje, niezwykle prostego.
Rzecz jest o małym kotku, a nikt tak jak Wilkoń kotów nie rysuje… Skoro
potrafi tak fantastycznie oddać złożony charakter kota w kilku pociągnięciach
pędzla, musi na meandrach kociej osobowości znać się doskonale. Wszak w
skoncentrowanej na świecie zwierzęcym twórczości Wilkonia koty zajmują
niezwykle ważną pozycję…
Lektura tej skromnej (ale jakże wielkiej ;)) książeczki sprawiła mi
wiele radości i wzruszenia. Takie książki pamiętam z własnego dzieciństwa
– proste, nie przytłaczające odbiorcy ani treścią, ani ilustracją,
oferujące małemu czytelnikowi sztukę na najwyższym poziomie. Dobrze, dobrze –
zdaję sobie sprawę z tego, że daję się tu ponieść sentymentalizmowi wieku
średniego. Przecież nie jest możliwe, by w latach 70. i 80. wydawano same dobre
książki dla dzieci! Mam jednak ogromną nadzieję, że moje córki za 30 lat będą
miały podobne wspomnienia…
Z ostatniej chwili: Zuzia mówi „Mamo, napisz, że to nie szkodzi, że te
rysunki są takie mało kolorowe, bo one są ładne!”
Tytuł: Kici kici miau
Tekst i ilustracje: Józef Wilkoń
Wydawnictwo: Hokus-Pokus, Warszawa, 2009
Tekst i ilustracje: Józef Wilkoń
Wydawnictwo: Hokus-Pokus, Warszawa, 2009
Tekst pierwotnie opublikowany na blogu Wielokropek.com.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz