piątek, 1 sierpnia 2014

Shaun Tan / Regulamin na lato


Lato w rozkwicie, przede mną wakacje w towarzystwie dwóch bardzo ze sobą zżytych acz kłótliwych dziewczynek. „Regulamin na lato” – moim zdaniem najpiękniejsza książka roku 2014 – a w niej: duży chłopiec, mały chłopiec i wielka przestrzeń do ogarnięcia. Brzmi znajomo.





Fascynująca wielowymiarowa opowieść o dwóch braciach spędzających wakacje w jednym z australijskich miast. Co można robić w pustym, dusznym, rozgrzanym mieście w upalne lato? Można uczyć się życia.


Książka obrazkowa par excellence –  to, co najważniejsze dzieje się w pociągnięciu pędzla, powtórzeniu, nastroju, emocjach wyrażanych gdzieś pomiędzy hasłem (tekst) a odzewem (grafika). Tan po mistrzowsku prowadzi czytelnika swoimi obrazami przez bardzo prywatny, kameralny świat więzi swoich bohaterów. Symboliczna, sugestywna narracja staje się coraz bardziej zrozumiała z każdym przeczytaniem (przejrzeniem) książki. I za każdym razem znajdziemy w niej coś innego.


Czy na pewno wiem, o czym jest „regulamin na lato”? Nie mam pojęcia, czy trafnie interpretuję, „co poeta miał na myśli”. Nie to jest najważniejsze. Najważniejsze jest, że to najbardziej otwarta książka, z którą miałam kiedykolwiek do czynienia. Intrygująca. Pokazując wciąż nowe tropy. Prowokująca do zadawania coraz to nowych pytań. Może prowadzi wstecz do wspomnień z dzieciństwa, tego niezwykłego doświadczenia poznawania świata mając starsze rodzeństwo za przewodnika – i to jest najbardziej oczywiste, lecz nie jedyne skojarzenie. Symboliczna opowieść o dorastaniu, czy też pełna czułości dykteryjka o tych wszystkich tajemnicach świata dzieci, gdy się je spuści na chwilę z rodzicielskiej smyczy... Koniecznie sprawdźcie sami!




[Kasi. W podziękowaniu za wszystkie dobre chwile, te złe i to, co pomiędzy…]

Tytuł: Regulamin na lato
Tekst / ilustracje: Shaun Tan
Wydawnictwo: Kultura Gniewu, Warszawa, 2014
Cena: 39,90 PLN
http://www.kultura.com.pl/

Dziękuję Wydawnictwu za egzemplarz książki.
[Zdjęcia okładki i ilustracji pochodzą ze strony Wydawnictwa Kultura Gniewu  - http://www.kultura.com.pl/]

wtorek, 8 lipca 2014

Piotr Wawrzeniuk, Dorota Wojciechowska - Kosmonautka



Nie przeminęły jeszcze echa rechotu z próby spopularyzowania żeńskich końcówek w nazwach zawodów (hyhyhy… marynarka! pilotka! MINISTRA!) a tu spotkała mnie tak miła niespodzianka. A nawet cała seria wielopoziomowych niespodzianek pod zbiorczym tytułem „Kosmonautka”. Jako matka-feministka dwóch córek, nie mogłam przejść obojętnie obok takiej pozycji. 



W minimalistycznych, dwu-trzyzdaniowych opisach poznajemy zawody różnych kobiet, które łączą swoją karierę z macierzyństwem. Te dziecięce wypowiedzi na temat mam w piękny sposób łączą to, co zawodowe, z tym, co rodzinne.  Piotr Wawrzeniuk lekko i dowcipnie, bawiąc się przy tym znaczeniami, trafnie puentuje każdą opisaną mamę.


Dwanaście kobiet, dwanaście profesji i dwanaście kunsztownych miniatur, które docenia się z każdym kolejnym przeczytaniem Kosmonautki. Ale to nie wszystko. Clou całego przedsięwzięcia jest przecież nie tylko oswojenie czytelnika (i czytelniczki) z żeńskimi końcówkami w nazwach zawodów, ale i przełamanie stereotypu, że najbardziej prestiżowe zawody zarezerwowane są dla mężczyzn.


Jest więc mama inżynierka, tytułowa kosmonautka, mama pilotka (w czapce pilotce zresztą), mama chemiczka – laureatka Nobla, pastorka, generałka, mistrzyni Formuły 1, prezydentka, arcymistrzyni szachowa, architektka, prezeska banku i … uwaga, uwaga… neurochirurżka (sic!). Przyznam się, że ta ostatnia nazwa była i dla mnie dziwaczna, trudna do przyjęcia, ale jak tu nie mieć zaufania do profesjonalizmu profesora Mirosława Bańki? Okazuje się bowiem - i tu kolejna miła niespodzianka – że „Kosmonautka” przeszła konsultację językową mistrza poprawnej polszczyzny, więc chcąc nie chcąc, uznać dziwnie brzmiące nazwy można z czystym sumieniem ;)


Świetnej warstwie tekstowej towarzyszy godna oprawa graficzna.  Anegdotyczne ilustracje Doroty Wojciechowskiej tworzone w skromnej palecie barw, z przesunięciem koloru, dobrze współgrają z krotochwilnością tekstu Wawrzeniuka.

To pierwsza pozycja wydawnictwa Poławiacze Pereł, jaką miałam w rękach, ale jestem pewna, że po tej perełce, będę uważnie obserwować poczynania tego wydawcy.


Niestety, wraz z przeczytaniem córce ostatniej strony w mojej głowie pojawiła się paniczna myśl: „halo… a co z matką-szeregowĄ-pracowniCZKĄ-biurowĄ”? Przy tej prezydentce i arcymistrzyni szachowej poczułam się bardzo mało znacząca… Dziecko na szczęście nic nie skomentowało. A ja pocieszam się tym, że Wydawnictwo szykuje kolejną część książki pt. „Strażaczka” – tylko że tym razem może będzie o bohaterKACH i znów będzie mi łyso. 

Tytuł: Kosmonautka
Tekst: Piotr Wawrzeniuk
Ilustracje: Dorota Wojciechowska
Konsultacja językowa: prof. Mirosław Bańko
Wydawnictwo: Poławiacze Pereł, Warszawa 2014 
Cena: 24,99 PLN


Zdjęcie okładki ze strony Wydawnictwa {http://www.polawiaczeperel.com.pl/}